W tym roku nie robię ozdób świątecznych, jedynym wyjątkiem są te zajączki z drewnianymi pisankami jak ozdoba.
Natomiast robię lalki mimo że jako dziecko nie miałam lalek (nie lubiłam) tylko same misie.
Jedna z lalek z poprzedniego posta dostała instrument ,druga grała na nerwach.
Laleczki elegantki, a królisie słodziaki :) Nadrobiłam zaległości na twoim blogu... jesteś mistrzynią szydełkowych zabawek :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńurocze lale ... bardzo podobaja mi sie nozki wiolonczelistki - uchylisz rabka tajemnicy, jak je robisz?
OdpowiedzUsuńPrześliczne lale ale wysyp zajączków przeuroczy.Są śliczne i kolorowe.Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńAleż piękna ta wiolonczelistka.Ta elegantka w kapeluszu z misiem również bardzo mi się podoba. Super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Śliczności :-) Piękne lale :-) Króliczki śliczne - świetnie wyglądają z różowymi noskami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękne lale, takie inne. Elegantka jest niesamowita. Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńŚwietne są Twoje lalki!
OdpowiedzUsuńFantastyczne lale ! Powodzenia !
OdpowiedzUsuń