Mogę je robić , z tym nie mam problemu , ale suszenie ......... to zawsze mnie odstraszało . W tym roku przemogłam się , robię po 10 sztuk i suszę (w ten sposób mniej "boli") . Ta metoda z doskoku , mam ich już 40 sztuk , a do końca motka jeszcze daleko , więc kto wie ??
Tutaj już śniegiem poprószyło:) Piękne śnieżynki! Dzięki za odwiedziny! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne są te śniezynki, wyglądają jak prawdziwe, bardzo ładny wzór. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwow, ale urocze!:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za cierpliwość ! A te gwiazdki to na choince mają zawisnąć pewnie :)
OdpowiedzUsuńJa tez nieznosze tego upinania sniezynek! Zajmuje mi to mnostwo czasu to tez robie to jakby na biezaco. Mniej boli! Twoje sa cudne!
OdpowiedzUsuńale się przełamałaś piękne
OdpowiedzUsuńŚliczne te Twoje śnieżynki:)
OdpowiedzUsuńwow, dyc to zakrawa na nadprodukcje prawie, choinke bedziesz miec chyba wiegachna w tym roku :):):) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper wszystkie razem wyglądają !
OdpowiedzUsuńWychodzą coraz piękniejsze.
Olá!Estou passando para te agradecer a sua visita em meu blog e dizer que vou acompanhar o seu blog pois gostei dos seus trabalhos.Mary,quando passar lá no meu blog http://elilinhas.blogspot.com deixa seu recadinho mesmo em outra lingua eu tento traduzir.
OdpowiedzUsuńUm abraço.Fica na Paz!
PIĘKNE :)
OdpowiedzUsuń